śniadanie miało aromat włoski, przekąska przed obiadem pachnieć będzie Prowansją. z południowo-wschodniej części Francji(historii o tym uroczym zakątku nie będzie, bo jeszcze tam nie byłem) pochodzi "woda gotowana" (L'aigo boulido). gdy do wody dodamy kilka składników powstanie pyszna zupa czosnkowa, a że wodę każdy zagotować potrafi to z przygotowaniem zupy nie będzie większego problemu. do gara należy wlać ok. litr wody, posolić,popieprzyć,wrzucić 3-4 rozgniecione ząbki czosnku, dodać 5 listków świeżej szałwii(praktycznie w każdym markecie obok bazylii stoi), doprowadzić do wrzenia i gotować na małym ogniu ok.20 minut. miski czy talerze, w których zamierzacie podać zupę, wyłóżcie kawałkami czerstwego, ciemnego pieczywa. do niedużej miski wbijcie zółtko i wymieszajcie z 3-4 łyżkami oliwy, a następnie do tej mieszaniny dodajcie kilka łyżek gorącej zupy, wymieszajcie i zalejcie nią czerstwe pieczywo. przed podaniem należy wyłowić z gara czosnek i szałwię. gdy zupa będzie już w miskach, posypcie ją zółtym serem, najlepiej ementalerem. czosnek zdrowy zatem przekąska na tę porę roku wyśmienita. smacznego
po zupie idealna będzie filiżanka espresso połączona z dobrym francuskim rytmem
brzmi najpyszniej. uraczę Dariusza w piątek (bo muszę sobie chleb zczerstwić wszak!) i dam znać;D
OdpowiedzUsuńHA! Gotować wszak nie potrafię ale czyta się Twoje przepisy pysznie. Człowiekowi aż się chce gotować, w moim przypadku najwyżej wodę.
OdpowiedzUsuńPozdawiam kolegę.
mniam, kulinarnego bloga tosmy jeszcze nie widzieli :)
OdpowiedzUsuń