sobota, 14 lutego 2009
sobota na krewetki dobra
Zresztą jak każdy inny dzień. Uwielbiamy. Żona Justyna pochwał nie szczędzi, krewetom przeze mnie przyrządzanym, a podniebienie ma nad wyraz wymagające, zatem pozwolę sobie przedstawić ten prosty przepis.
Na maśle (ćwierć kostki) z oliwą (3 łyżki) podsmażam pokrojony w plastry czosnek (2-3 ząbki), gdy tłuszcz zaczyna bulgotać dolewam kieliszek białego wytrawnego wina, drugi nalewam sobie i dodaję krewetki (25-30 sztuk).
Trzymam na patelni kilka minut, na sam koniec dodaję posiekaną natkę pietruszki. Z reguły jemy z makaronem (penne, fusilli) i świeżą bagietką, którą polerujemy talerze, żeby ani jedna kropla sosu się nie zmarnowała. Zaprawdę powiadam, wybitne danie. Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a właśnie miałam prosić o krewetki! Dodam tylko pomidorka.
OdpowiedzUsuńskowronek.
Ups no i zaczęłam robić i teraz muszę dopytać autorów: Co robić,kiedy mam tylko jeden kieliszek wina? Gdzie lać?
OdpowiedzUsuńTylko szybko napiszcie, bo na razie przegrywamy 0:1 z Rosją i wino leci poza patelkę!
skowronek.
no i gdzie nalałaś? :)
UsuńPS. Apeluję o zdjęcie obowiązku weryfikacji obrazkowej, bo więcej nic mi się nie będzie chciało napisać!
OdpowiedzUsuńskowronek
Dobrze nalałam, sobie, bo wygraliśmy;)
OdpowiedzUsuńAch, wino krewetkowe mąci zmysły, bo zapomniałam, że to był "zaledwie" remis..