Postanowiliśmy upiec swój pierwszy w życiu pasztet. Stwierdziliśmy, że musimy się dobrze do tego przygotować i przedstawić Wam coś naprawdę wyjątkowego!
Przekartkowaliśmy sporo stron książek i magazynów...aż wreszcie wpadliśmy na przepis Małgorzaty Marchewki w ubiegłorocznej Wielkanocnej "Kuchni". Jak się uczyć, to od najlepszych :)
Wiedzieć Wam trzeba, że Pani ta jest zawodowym kucharzem (od ponad 20 lat) i specjalizuje się w kuchni francuskiej, w której pasztet pojawił się już w XIV wieku. Ten przepis jest ponoć wariacją na temat Pâté de Campagne, czyli pasztetu wiejskiego. Voilà!
Składniki:
- 500 g cielęciny (z zadniej części)
- sól
- pieprz
- oliwa do smażenia
- 300 g wieprzowiny (np. łopatki)
- 2 szalotki
- 2 jajka
- 200 ml śmietanki 30%
- 1 kieliszek koniaku
- po 1 łyżce posiekanych ziół: majeranku, tymianku i natki pietruszki
- 200 g wędzonej szynki
- 40 g pistacji
- 200 g słoniny, pokrojonej w cienkie plastry
- kilka gałązek ziół i kolorowy pieprz do dekoracji
- 300 ml porto
- 1 płaska łyżka żelatyny
Pozostałą cielęcinę i wieprzowinę zmielcie na drobnym sicie razem z szalotką. Do mięsa dodajcie jajka, śmietankę i koniak. Przyprawcie solą i pieprzem. Wszystko razem dobrze wymieszajcie.
Następnie dodajcie zioła, szynkę pokrojoną w drobną kostkę oraz obrane, całe pistacje. Raz jeszcze dobrze wymieszajcie.
Formę wyłóżcie folią spożywczą i poukładajcie w niej plastry słoniny, tak aby wystawały poza formę, przykryjecie nimi mięso.
Do formy włóżcie mięso do połowy wysokości. Na środku ułóżcie pasek obsmażonej cielęciny i przykryjcie kolejną warstwą mięsa. Warstwy muszą być ułożone ściśle żeby podczas pieczenia nie tworzyły się pęcherzyki powietrza.
Wierzch przykryjcie słoniną, obsypcie kolorowym pieprzem i udekorujcie gałązkami tymianku.
Pasztet pieczcie 1,5 godziny w temperaturze 150 stopni w kąpieli wodnej.
Gdy będzie gotowy wyjmijcie i odstawcie do ostygnięcia.
Przygotujcie galaretkę z porto. W 1/3 części zimnego porto namoczcie żelatynę. Gdy napęcznieje , podgrzejcie, aż się całkowicie rozpuści. Dodajcie do reszty alkoholu i dobrze wymieszajcie.
Ostudzony pasztet zalejcie galaretką i wstawcie na przynajmniej 4 godziny do lodówki. Dzięki galaretce pasztet nie będzie wysychał.
Bon appetit!
prezentuje się prawdziwie świątecznie :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń