Dostaliśmy w prezencie od przyjaciela mirin, który przyleciał do nas prosto z Tokio :)
Postanowiliśmy czym prędzej wykorzystać go w naszej kuchni. Kupicie go w sklepach z azjatycką żywnością. Mirin to nic innego jak słodkie wino (mieszanka pleśni i wódki ryżowej), kiedyś pełniące funkcję jedynie napoju, obecnie to przyprawa do zup i sosów. Jest jednym ze składników, pewnie dobrze Wam znanego, sosu teriyaki.
Składniki:
- 250 g makaronu (ryżowy, sojowy, czy też z mąki pszennej, jaki lubicie)
- 1/2 awokado, pokrojone w plastry
- 1-2 łyżeczki nasion sezamu
- 100 g wędzonego łososia
- pęczek posiekanego szczypiorku
- wasabi (opcjonalnie)
- 1,5 łyżki oleju sezamowego
- 1,5 łyżki mirinu
- 1,5 łyżki soku z cytryny
- 3 łyżki sosu sojowego
- 3 cm drobno posiekanego imbiru
Połączcie ze sobą składniki sosu, wymieszajcie, odstawcie. Ugotujcie makaron wg przepisu na opakowaniu.
Do odcedzonego makaronu dolejcie połowę sosu, dobrze wymieszajcie i rozdzielcie do misek. Na makaron wyłóżcie awokado, kawałki łososia, posypcie sezamem i szczypiorkiem, polejcie pozostałym sosem i jeśli lubicie, dodajcie wasabi. Smacznego!
Daleka droge przebyl wasz mirin :)
OdpowiedzUsuńWarto było czekać na tego podróżnika :)
Usuń