Od czasu, do czasu lubimy zjeść kawał dobrego mięsa. Zostaliśmy namówieni przez naszego ulubionego rzeźnika, Szymona, na zakup tomahawka, wyglądał obłędnie, decyzję podjęliśmy szybko :) Postanowiliśmy zamarynować go w cytrusach i sosie Worcestershire, a podać z chimichurri, esencjonalnym, zielonym sosem wprost z Argentyny.
Składniki:
- stek Tomahawk (nasz ważył ok. 2 kg)
- 2/3 szklanki oliwy
- 1/2 szklanki soku z pomarańczy
- 1/3 szklanki soku z limonek
- 1/4 szklanki sosu sojowego
- 1/4 szklanki sosu Worcestershire
- 3 łyżki octu winnego, czerwonego
- 4 ząbki czosnku, wyciśnięte
- sól, pieprz
- 1 szklanka natki pietruszki
- 1 szklanka kolendry
- 1/2 szklanki oliwy
- 1/2 cebuli, posiekanej
- 3 ząbki czosnku
- 3 łyżki soku z limonki
- 2 łyżki octu winnego, czerwonego
- 1/2 łyżeczki soli
- 1/2 łyżeczki pieprzu
- 1/4 łyżeczki płatków chili (opcjonalnie)
Zmiksujcie w malakserze wszystkie składniki chimichurri, odstawcie. Rozgrzejcie grilla, bądź dużą patelnię grillową. Przed smażeniem posólcie i popieprzcie mięso. Grillujcie do zrumienienia, z obu stron. My lubimy średnio wysmażone steki, powinny mieć wtedy temperaturę 57'C. Pokrójcie stek w plastry, podawajcie z sosem. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz