Za oknem bardziej lato niż wiosna, sałatki zatem weszły do codziennego menu na całego :)
Po zakończeniu sezonu szparagowego, spokojnie możecie zastąpić je np. zieloną fasolką szparagową, też będzie pysznie!
Sałatka świetnie sprawdzi się jako drugie śniadanie, czy lunch do pracy. Schłodzona smakuje równie wyśmienicie!
Składniki:
- ok. 700-800 g młodych ziemniaków
- 1 łyżeczka soli
- pęczek zielonych szparagów, odcięte zdrewniałe końcówki, pokrojone na kawałki 2-3 cm
- garść rukoli
sos z kaparami:
- 100 ml oliwy z oliwek
- 2 łyżki soku z cytryny
- 50 g odsączonych kaparów, posiekanych
- garść posiekanego koperku
- sól
- pieprz
Ziemniaki ugotujcie w osolonej wodzie do miękkości, ok. 20 minut. Odcedźcie, odstawcie do całkowitego wystygnięcia, następnie pokrójcie na połówki, bądź ćwiartki.
Zagotujcie wodę w garnku, wrzućcie pokrojone szparagi, gotujcie ok. 2 minut, odsączcie i zanurzcie do zimnej wody, żeby zakończyć proces gotowania.
Wymieszajcie trzepaczką wszystkie składniki dressingu. Do miski z ziemniakami przełóżcie szparagi, zalejcie wszystko połową sosu, wymieszajcie delikatnie. Wyłóżcie na talerze, dodajcie liście rukoli, polejcie pozostałym sosem. Smak!
Pierwszy raz przeczytaliśmy o tym cudownym miejscu u naszych znajomych na blogu Crust&Dust, o TU. Odwiedziliśmy stronę ARENDEL, norweskiej wioski położonej w centrum Wielkopolski i zakochaliśmy się!
Wszystko nam odpowiadało, miejsce, estetyka, różnorodność zwierzaków, czy wreszcie sam pomysł na agroturystykę. Postanowiliśmy zarezerwować domek na czas majowego, długiego weekendu. Przyznamy się, że robiliśmy to już w listopadzie, bojąc się o wolne terminy, bo do dyspozycji gości są jedynie 2 domki (czerwony- Å i niebieski - Lyngdal), ale uważamy to za duży plus. Oba położone są w lesie, na uboczu, co gwarantuje spokój i cieszę, ubogaconą śpiewem ptaków, a czasem i rozmowami reniferów, serio :)
Agroturystykę prowadzą młodzi ludzie, zawsze chętni do pomocy, serdeczni.
Już przekraczając bramę, czujecie, że wjeżdżacie do innego świata...
Potem jest jeszcze lepiej...
W stodole, po wcześniejszym zamówieniu, zjecie pyszne śniadanie, o dogodnej dla Was porze. W razie deszczu pogracie tu w bilard, gry planszowe, poczytacie, porysujecie, a może i potańczycie na weselu :)
Codziennie z naszymi chłopcami robiliśmy obchód wszystkich zwierząt, taka mała tradycja :) O 19 właściciel zabierał ich na wspólne karmienie, co było dla nich niebywałą atrakcją, na którą czekali z wypiekami cały dzień, bo obaj uwielbiają zwierzęta!
Kuce fiordzkie były odwiedzane jako pierwsze...
Potem kuce szetlandzkie, charakterne, z fantazją...
Po drodze zaliczaliśmy króliki i przechodziliśmy do reniferów...
W całej drodze towarzyszył nam ZAWSZE Chrupek :) W sumie to był z nami WSZĘDZIE ;) Cudny!
A mieszkaliśmy tak...
Bajka, co? Domki są 2 osobowe, ale w razie potrzeby są do dyspozycji 2 rozkładane na podłodze materace, dla naszych chłopców była to dodatkowa atrakcja ;) Kuchnia w pełni wyposażona, z dbałością o szczegóły, które akurat dla nas są bardzo ważne :) Zastawa obiadowo-kawowa z Ćmielowa, autorstwa cudownego MARKA CECULI, no żyć nie umierać! Stół wynosiliśmy od rana na werandę i tam jedliśmy wszystkie nasze posiłki.
Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie zabrali ze sobą paru gadżetów ;) Ostatnio nie rozstajemy się z obrusami od FOONKA oraz ozdobnymi deskami od BVSK. Zawsze również zabieramy ze sobą w podróż elektryczny garnek do gotowania ryżu, solniczkę i pieprzniczkę, tarkę do parmezanu czy młynek do kawy, bo lubimy świeżo zmieloną :)
Wioska jest otwarta również dla chcących tu wpaść tylko na 1 dzień, od godz. 10 do 18, kupując bilet wstępu, możecie pogłaskać i fotografować zwierzaki, dzieciaki mają do dyspozycji największą, jaką w życiu widzieliśmy, piaskownicę, trampoliny i plac zabaw. Jak się zmęczycie, możecie usiąść w przytulnej kawiarence, napić się czegoś, zjeść ciacho. Warto zabrać ze sobą coś na grilla, jest kilka ogólnodostępnych, możecie zrobić sobie piękny piknik!
W związku z tym, że BARDZO potrzebowaliśmy totalnego odpoczynku i zresetowania głów, praktycznie w ogóle nie wystawialiśmy ich poza wioskę ;) Zrobiliśmy wyjątek dla Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego, raju ornitologów! Znajdziecie tu ok. 153 gatunków ptaków! Bez lornetki się nie ruszajcie! Tuż obok zahaczyliśmy o dawny Klasztor Cystersów w Lądzie oraz piękny pałac w Ciążeniu, którego właścicielem jest obecnie Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Wszystkim którzy uwielbiają przyrodę, ciszę, spokój, zwierzaki oraz chcieliby sobie przypomnieć jak to jest być budzonym śpiewem ptaków, gorąco POLECAMY to cudowne miejsce!
Właścicielom jeszcze raz dziękujemy za gościnę i obiecujemy, że do Was wrócimy! Pozdrawiamy!